Nowy rok, nowe postanowienia, miliony pogrzebanych chęci i pomysłów. Wcześniej pisałam o liście marzeń. Mam nadzieję, że nie mylicie tych pojęć. Marzenie to coś na co musimy sobie zapracować, ale i jest zależne od losu. Tylko dzięki pewnym zdarzeniom losowym marzenia mogą się spełnić :) nigdy nie jest to 100 % od nas. Postanowienie to coś do czego dążymy, tylko od nas należy czy je wypełnimy czy polegniemy. No to po pouczającym słowie wstępu - co postanawiam? Nie będę oryginalna - chyba brakuje mi oryginalności :D
1. Stawiam na pielęgnację
Powiedzmy sobie szczerze, zarówno moje ciało jak i włosy wyglądają dość tragicznie. O ile w poprzednim roku już zaczynam się wdrażać w balsamowanie, jakieś uciskanie czy peeling to niestety długo to nie trwało. Gdy nadeszła jesień było pach! i przestałam robić cokolwiek. Oficjalnie postanawiam, że wracam do olejowania i masek, gdyż siano powróciło. Ba! Końcówki również okazują swoje niezadowolenie i się rozczwarzają. Chyba nie ma takiego słowa :D No trudno :D Nie rozdrabniam się osobno na ciało i włosy bo potrzebuję kompleksowej pielęgnacji :D Czas na zakupy :D!
2. Czuję się jak słoń. Nie tylko w pielęgnacji się opuściłam. Zaczęłam też już regularnie ćwiczyć. I przyszła jesień. Tak to będę sobie tłumaczyć. I ktoś mnie może teraz wyśmiać za moje dodatkowe aż 3 kg, ale dla mnie to dużo i źle się czuję. Centymetrów też przybyło. Postanowienie 3/4 Polaków - biorę się za siebie! Ale tak na poważnie. Bo ileż można? Czekam tylko na decyzję czy uda mi się zdobyć kartę multisport czy będę skazana na karnet z siłowni. Na maj muszę, wręcz muszę wyglądać już w połowie jakbym chciała, gdyż chcę dobrze wyglądać na weselu przyszłego szwagra :D Muszę bo tak sobie postanawiam. O!
3. Nawyki żywieniowe. Przez jakieś czekajcie... październik, listopad, grudzień... 3! 3 miesiące pochłonęłam ogromne ilości słodyczy, fastfoodów i sama nie chcę wiedzieć czego jeszcze. Wiem, że nie jestem w stanie wyeliminować słodkości do zera, więc postanawiam je ograniczyć, ale mocno bo to zło jest. Jeśli będę mieć opory to w siłowni wykupię plan diety i ćwiczeń, a wtedy nie ma odwrotu.
4. Leń. Jestem leniem do potęgi światu nieznanej. Tego tez już nie zmienię. Taka jestem, to jest część mnie. Brzmi to co najmniej dziwnie :D Tu też był chciała ograniczeń. Chcieć to móc? Przekonam się w najbliższym czasie.
5. Odwaga. Tej ciągle mi brakuje. Asertywności czasem też. Taka barania kupa ze mnie co często boi się odezwać. Ale chyba z roku na rok jest coraz lepiej. Wiecie ile wysiłku czasem kosztuje mnie telefon do kogoś? Rany... zimne poty się ze mnie leją :D Rok 2015 rokiem odwagi!
Tu zakończę, gdyż mogłabym pisać i pisać i pewnie na tym by się zakończyło. Stawiajcie sobie realne cele :D Do napisania postu zmobilizowałam się dzięki akcji Celebruj Chwile u Joko :D
Używanie balsamów jest moją słabą stroną i planuję to poprawić w tym roku, a po za tym muszę zacząć używać maski do włosów ;)
OdpowiedzUsuńu mnie to chyba najsłabsza strona :D
UsuńTrzymam kciuki! ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :D
UsuńI bardzo ładnie! Ja też muszę zacząć regularnie miziać się balsamami, wiecznie o tym zapominam
OdpowiedzUsuńalbo zapominam albo pamiętam a i tak tego nie robię :D
Usuńteż jestem leniem, ale walczę ze sobą i chodzę na siłownię :D
OdpowiedzUsuńo tak :D środki na karnet już odłożone :D teraz muszę odwiedzić siłownię :D
UsuńPodpinam się do postanowienia 3/4 Polaków i też wprowadziłam plan ćwiczeniowy. Na razie idzie mi dobrze, choć stwierdziłam że dopiero po miesiącu mogę się rozliczać czy wyszło to co sobie zakładałam. :) Też mam mega motywację, imprezę rodzinną w kwietniu, i muszę po prostu MUSZĘ wyglądać lepiej.
OdpowiedzUsuńPo drugie zdziwiłabyś się ile pewnych osób ma takie problemy z telefonem jak Ty :) Ja np jestem chyba ogólnie uważana za dosyć pewną siebie osobę a kiedy siedzę sama w domu i mam wykonać telefon np nie wiem no głupi do play czy coś albo umówić się do dentystki to też tego nie cierpię. Czasem mam takie napady że hej, nie pójdę w miejsce publiczne i już. A mój S mówi, ze w ogóle ale w ogóle tego nie widać po mnie. Więc głowa do góry! Nie jesteś sama, każdy czasem walczy z nieśmiałością :)
ale Ty jesteś drobinka nie :D? Ty?Ty?Ty? taka wygadana :D? Ciebie nigdy bym o to nie posądziła :D
UsuńJa się zwykle wstrzymuję od postanowień, bo nigdy nie jestem w stanie w nich wytrwać, ale za Ciebie mocno trzymam kciuki :D
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj też, ale chociaż raz mocno się postaram aby ten rok był inny :D
UsuńJa właśnie wczoraj byłam z moją przyjaciółką obczaić karnety na siłownie i od przyszłego tygodnia mamy zamiar zacząć chodzić :)
OdpowiedzUsuńz towarzyszem dużo raźniej :D ja mamę namawiam :D
UsuńKiedy coś postanawiam, to koniec, kropka i tak będzie - można nawet mi zarzucić zbyt intensywną determinację. Noworocznych postanowień nie mam :)
OdpowiedzUsuńOdwagi też mi czasem brakuje.
OdpowiedzUsuń