Trzech wspaniałych.

Już zapomniałam jak to jest przesiedzieć kilka godzin przy komputerze i z niezadowoleniem odkryć, że trzeba kończyć :D Miałam się Wam pochwalić, że zanotowałam spadek w ilości wypadających włosów i wczoraj znowu było jak było. I niestety już chyba wiem co przyczynia się do jeszcze większego wypadania... Niestety oleje nie są dla mnie. Przez brak czasu i lenistwo na jakieś 2 tygodnie odpuściłam sobie olejowanie. A wczoraj przy niedzieli olej poszedł na łepetynę dosłownie na jakieś 1,5h. I włosie poleciało. Smuteczek. Chyba mam zbyt słabe włosy na taką pielęgnację.
Pożaliłam się, więc zapraszam na post.

Antyperspirantów mam co nie miara. Jak ostatnio sprawdzałam to na półce stało ich z 7 bądź 8. Nie, nie mam obsesji :D Tu się dostało, tam była promocja i bum. Pośród adidasów, garnierów, fa i czegoś tam jeszcze najbardziej do gustu przypadł mi Dove. Dlatego teraz kupuję już tylko Dovy co doprowadziło do tego, że mam 3 wersje.
 

Producent obiecuje 48h ochrony jednak nie mam zamiaru tego sprawdzać. Na pewno najdłużej utrzymują mnie w świeżości przez kilka godzin. Używam ich po depilacji i ani razu nie zdarzyło się szczypanie czy pieczenie.

Moim nr 1 jest wersja natural touch. Działa najdłużej i najlepiej. Zapach ma neutralny, więc pod tym względem powinien pasować każdemu. 

Gofresh to wersje odrobinę słabsze. Różowiutka jest słodziutka :D a tak na poważnie zapach ma dość wysłodzony co nie każdemu może się podobać.
Wersja żółta rzeczywiście zawiewa cytrusami. Zapach jest orzeźwiający i pobudzający. Idealny na rozpoczęcie dnia.

Opakowania są wygodne w użyciu a "psikacze" się nie zapychają i nie zacinają.


Składami się różnią chociaż nie znacznie.


Kupię ponownie na pewno :)


Jak wszyscy to wszyscy- Alfabet TAG.

Nigdy nie chorująca, dzielnie krocząca pośród zasmarkańców i chorowitek piszę do Was ledwo oddychając :D Równowaga mojej super odporności została zachwiana :D 
Przeczytałam już kilka takich alfabetów i bardzo mi się podobają :D Niby tak nie wiele, ale ileż się można o kimś dowiedzieć. Także tego, zapraszam:

A jak Anna, moja ukochana mamusia, która tak w ogóle ma dziś urodziny, więc życzę jej 2123435665656586 lat
B jak babcia, am dwie, które bardzo kocham,ale coraz bardziej boję się, że nadchodzi nie ubłagalnie czas kiedy je stracę.
C jak czas, nienawidzę go, leci, ucieka nie wiadomo kiedy, no weź chłopie przystań na chwilę i odpocznij
D jak Dragon Age! Uwielbiam tą serię. Książki, gry. Mogę tu stworzyć swoją  historię i dać upust wyobraźni. 


Tak, tak, wyglądam strasznie, ale to taka informacja dla Was- włączam tryb no-lifa, więc będzie mnie tu bardzo mało. Mam nadzieję, że rozumiecie - przygoda czeka!

E jak Ed Sheeran. Wielbię go miłością jednostronną :D Te teksty, ta muzyka, ten głos...
F jak fantastyka. To jest ta część mnie z której raczej nigdy nie wyrosnę. I tak - dalej chcę być elfim czarodziejem.
G jak gry. Jestem wielkim ich fanem. Ale to już wiecie. Oczywiście nie tylko komputerowe, ale i planszówki czy terenowe.
H jak Hania. Na pewno będę mieć córkę i na pewno będzie to Hania bo tak postanowił M :D Ja tam był wolała pewnie jakieś dziwaczne imię :D
I jak inna. Lubię tak siebie określać. Oczywiście nie jakaś wyjątkowa, tylko inna. Taka jestem. Albo może wręcz przeciwnie? Tylko chce żeby tak było a jestem taka jak inni?
J jak Japonia. Dziwny kraj. Pewnie dlatego mnie przyciąga :D
K jak krew. Rany, nienawidzę jej widoku ani samych myśli, że gdzieś tam może wypływać z nas :D
L jak las. Cichy, spokojny, zielony. Las + góry = ziemia obiecana.
M jak Misiek bądź Mateusz. Moje życie <3
N jak niespełnienie. Mam poczucie wielkiego niespełnienia. Poważka. Sama nie wiem  czego chce i do niczego nie potrafię się zmobilizować.
O jak opona. Moja oponka nie chce spuścić z siebie powietrza :D A ja ją jeszcze pompuje słodkościami :'(
P jak Pysia. Tak to ja! Zdecydowanie wolę to niż Patrycja. To takie formalne i sztywne i oschłe :D
Q jak qrwa. Nie przeklinam. Serio. Nie lubię. A jak już to muszę być bardzo, ale to bardzo zła.
R jak ryby. Nie lubię ich. Czemu. Mój ojciec wędkarz, i mama i M. Cóż za nudne zajęcie - patrzenie na wędkę bądź spławik :D
S jak sen. Mam wrażenie, że ciągle mi go mało. Ale starzeję się - kiedyś potrafiłam przespać 10,11h. Teraz jak dochrapię do 9 to jest to takie wow!
T jak Tosiek. Kocham!
U jak umysł. Mój jest dość pustawy niestety. Moje pragnienie zdobywania wiedzy jest zagłuszane przez lenistwo.
W jak wycieczka. Mogłabym ciągle gdzieś być, ciągle w podróży, byle by zobaczyć jak najwięcej.
Y jak yyyyy. Tak to nie słowo, ale "zwrot" często występujący w moim słowniku. Nie potrafię się wysławiać :D
Z jak zazdrość. Chyba najbrzydsza cecha jaka może być a pełno niej we mnie. I wiem o tym i niby z tym walczę, ale coś nieskutecznie...


Możliwe, że coś pominęłam bądź pomieszałam :D Wiecie, taki (nie)ogar ze mnie :D

Fioletowe pocałunki od Balei.

Niestety uczelnia pochłonęła cały mój weekend ;/ O godzinie 16 jest już szarówa a o 17 jest już dupna ciemność. Lato wróć. Oky. Ponarzekałam sobie :D Niestety (po raz drugi) zbliżają się zaliczenia, więc nadszedł ten czas gdy muszę się zabrać za prezentacje, referat i jakby nie patrzeć za pracę inżynierską...Zdecydowanie nie wiem co robię na studiach technicznych :D 

Po nudnym wstępie zapraszam na recenzje. Miałam już nie kupować SLS-owych żeli, ale chyba ten fakt mi umknął podczas zakupów.


Dziś na tapecie fioletowy pocałunek. Tylko czemu ja tu widzę róż? Żel standardowo znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 300 ml zamykanej na klik. Minusem jest brak możliwości kontrolowania zużycia produktu. Jednak szata graficzna jest bardzo przyjemna (w każdym razie dla mojego) oka i da się zapomnieć o tym jednym minusie. 


Żel ma wręcz idealną konsystencję w kolorze bladego różu. Nie jest gęsty, ale i nie przecieka przez palce. Dobrze się pieni i nie potrzeba dużej ilości do umycia całego ciała. Za za tym idzie wydajność jest na +. Największy plus to zapach. Kojący zmysły, nienachalny, pomagający się zrelaksować. Jak zwykle nie umiem określić co właściwie czuję, ale jest to zapach należący do grupy wyciszaczy zmysłów.


Skład:


Problemem w przypadku tych kosmetyków jest dostępność. Znajdziecie je w niemieckich drogeriach, skalpach z niemiecką chemią bądź internecie. Cena od 4 do 6 złotych.



Jest to produkt do którego kiedyś za pewne wrócę ze względu na cudny zapach i niską cenę.

Zakupy internetowe? Jestem na tak!

Tan post zrodził się w mojej mózgownicy spontanicznie i miał milion tytułów :D Oczywiście zakupy przez internet mają swoje duże minusy, na przykład:
- brak możliwości przymiarki odzieży/ obuwia
- nie możemy produktu zobaczyć na żywo a zdjęcia często są przekłamane
- istnieje (może coraz mniejsze, ale jednak) ryzyko oszustwa 
- opis produktu na stronie może się znacznie różnić od tego podanego na produkcie
- czasem nie opłaca się zwracać produktu


Jak dla mnie mimo wielu minusów znacznie wyraźniejsze są plusy jak:
-cena, ceny to coś co przyciąga nas chyba najbardziej do zakupów internetowych

- różnorodność towarów, to czego nie możemy znaleźć w sklepie stacjonarnym za pewne znajdziemy w internecie
-oszczędność czasu - na pewno mniej czasu zajmie nam kilka kliknięć myszką niż wycieczka do sklepu.


Skąd taki temat posta? Niedawno pokazywałam Wam nike kupione na siłownię, Kosztowały 130 zł.Kilka dni temu dotarło do mnie zamówienie z Allegro. Znalazłam świetnego sprzedawcę. 3 pary butów kosztowały mniej niż ta jedna kupiona w sklepie. Buty są nowe, oryginalne, powystawowe. I z racji tego, że powystawowe miały mieć przebarwienia czy przybrudzenia. Miały bo nie mają :D Są czyściutkie i super. 
nike za całe 33 zł
drugie nike za 37 zł

i prezent dla siostry pod choinkę, pumy za całe 26 zł 

 Jeśli nie jesteście przekonani do zakupów internetowych to mam nadzieję, że chociaż trochę Was przekonałam :D 

Balea balsam do ciała masło shea

Dziś na tapetę bierzemy niemieckiego przyjemniaczka :D


Opakowanie to plastikowy, półlitrowy słoik. Wiem, w tym wypadku rozwiązanie niewygodne i niehigieniczne. Zawartość zabezpieczona jest sreberkiem, więc wiemy, że nikt nie wsadzał nam tam paluchów :) Szata graficzna nie szczególnie przyciąga wzrok, no może poza tym fioletem :) Z dostępnością jest kiepsko - dm bądź internet. Ja akurat kupiłam na targu, więc może i u Was ktoś zwozi niemiecką chemię :) Cena waha się od 12 do 15 zł. 



Na internetach jest napisane, że jest to krem do ciała. Ja bym tego kremem nie nazwała bo konsystencja tego produktu idzie w stronę lejącej. Oczywiście nic nie spływa :D Napiszę tak - nie jest gęsto ani cieknąco.Jest fajnie :D Nie potrzebujemy dużej ilości na wysmarowanie całego ciała. Balsam nie pozostawia również tłustej warstwy i wchłania się dość szybko po jakichś 3-4 minutach.

Skład:
 

Woda, gliceryna,ester kwasu stearynowego i gliceryny- emolient, olej kokosowy, emolient,glikol butylenowy,masło shea, emolient, olej arganowy, surfaktant- środek powierzchniowo czynny stosowany w szamponach płynach kąpielowych, środek silnie pieniący, reszta to już ilości znikome :D
 Skład jest dość ładny i przyjemny, na 4 miejscu olej kokosowy, na 7 masło shea, a na 9 olej arganowy. Nazwa mi tu nie pasuje :d powinno być w nazwie coś z kokosem :D


Wrażenia? Hmmm. Jak za taką cenę i taką wydajności to to produkt dobry. Szybko się wchłania, a co do nawilżenia to tuż radzi sobie całkiem całkiem. Dobrze działa na moje wykrostkowane ramiona. "Koi je". Jednak nawilżenie jest raczej jednodniowe. I właśnie za takie średnie nawilżenie muszę mu przykleić etykietę średniaczka mimo przyjemnego składu. Za pewne kiedyś jeszcze do niego wrócę.

Plastry na nos Purederm

Już dawno dawno temu miałam je kupić. Jednak nie przekonały mnie na tyle by wrzucić je do koszyka. Gdy po raz kolejny zawitały na biedronkowe półki ciekawość wygrała.


Mój nos jest siedliskiem brzydkich, czarnych wągrów. Nawet po oczyszczaniu problem szybko powrócił. Jakimi obietnicami kusi producent?

Pierwsza myśl - produkt idealny dla mnie. Mniej widoczne pory, trochę ładniejszy nos- macie mnie! 


Opakowanie należy raczej do zwyklaków - kartonowe pudełeczko z niezbędnymi informacjami jaki sposób użycia, skład czy data ważności. w środku znajduje się 6 saszetek, w każdej po jednym plastrze. z tyłu mają dodatkowo" instrukcję obsługi", ale już w języku angielskim ;D Za to plus za skład w języku polskim.



Poniżej możecie zobaczyć jak plastry prezentują się na nosie. Cóż. Mają dość intensywny zapach, ale można się przyzwyczaić. Trzymałam wedle instrukcji przez 15 minut. Nic nie boli, nic nie piecze. W każdym razie ja nie miałam żadnych "efektów ubocznych".

Działanie? Szczerze mówiąc spodziewałam się porażki, a nie jest tak źle. Na plastrze rzeczywiście widać czarne glizdy. Nie jest to oszałamiająca ilość, ale coś tam jednak jest. Nos wygląda trochę lepiej, a to też plus.


Ooo bleee :D Tak, to wyciągnięte wągry :D



Na pewno jeszcze kiedyś je kupię bo to fajny produkt. Minus - można używać co 2,3 dni. Ja nakleiłabym wszystkie na raz aby pozbyć się paskudztwa z nosa :D

P.S Mam na sprzedarz aparat. Może znajdzie się ktoś chętny :D?






Zakupowe szaleństwo.

Oczywiście szaleństwo w tym wypadku jest raczej określeniem żartobliwym :D Większość zakupów jest z dnia wczorajszego, kilka z dni wcześniejszych. No to czas na zdjęcia :D

skarpetki już zostały użyte :d za miesiąc spodziewajcie się recenzji
w końcu i ja mam sławną pastę :D facelle mimo jego wielozadaniowości używam tylko w celu do jakiego został wyprodukowany, recenzja  plastrów już się pisze, a żelu z Alterry jeszcze nie miałam :D
mam i ja swój pierwszy wosk :D a świeczka tak kusiła intensywnym zapachem, że musiałam wziąć :D
po ćwiczeniach ani nogi ani brzuch nie zmalały. za to cycków co raz mniej :D
takie ceny to ja lubię :D


promocje to jest to :D obie bluzki są w moim napisowym klimacie :D

perełka na koniec :D na poważnie wracam na siłownię, a to tego trzeba mieć przecież ładne buty prawda :D? są to buty dziecięce :D po cóż mam dopłacać do damskich 50 zł więcej skoro rozmiar ten sam :D?
 A jak tam u Was z zakupami :D? Ja już powoli szykuję się na święta i już zaczynam kolekcjonować prezenty :D Może chociaż raz nie zostawię wszystkiego na ostatnią chwilę :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dziękuje, że mnie odwiedzasz. Piątka za komentarz! Jeśli masz jakieś uwagi pisz :) Cały czas się uczę i rozwijam :) To właśnie Wy jesteście moją motywacją :)
PS. Komentarze z linkami blogów bądź typu obserwujemy? będę pomijać :) Jeśli nie czytasz posta a jedynie oglądasz zdjęcia to komentarz sobie daruj :)

Gadułki

Get this commentators widget

Popularne posty