Postaw na zamienniki

W końcu znalazłam chwilę na napisanie posta :) Nigdy bym nie pomyślała, że będzie mi brakować czasu :) Ale staram się trzymać tego aby ćwiczyć codziennie i spacerować :) Na początku przypominam o konkursie:



A także gorąco proszę do zagłosowania na mnie w konkursie Bakomy. Głosować możecie pod TYM LINKIEM. To zajmie tylko chwilę, a mnie bardzo uszczęśliwi :) 


na zachętę :)


No dobrze koniec reklam. Czas na właściwą treść :) Często korzystamy z zamienników. A bo oryginalny tusz do drukarki za drogi, a bo te buty mają kosmiczną cenę... Producenci próbują nam wmówić, że takie postępowanie jest złe, że ich produkt jest najlepszy. Jeśli korzystacie z zamiennika to znaczy z czegoś gorszego. A co jeśli taki zamiennik będzie dużo lepszy?  Zacznijmy od kuchni. 
*Owocowy jogurt najlepiej zamień na naturalny. Ale i na naturalny musisz uważać.

 Wyglądają tak samo prawda? A jednak jest spora różnica. Radzę jogurt naturalny zamienić na jogurt naturalny który nie posiada mleka w proszku. Jedyny jaki znalazłam to Danon w poręcznej buteleczce :)



*Soki, cole czy nawet wodę gazowaną zamień na wodę niegazowaną w ilości co najmniej 2 litów dziennie. *Jeśli tak jak ja uwielbiasz czekoladę to zamień ją chociaż na czekoladę gorzką z przynajmniej 70 % kakao.
* Białe pieczywo zamień na ciemne a i to ograniczaj.
*Ryż też zamień na ryż brązowy.
*Jesz muesli i uważasz, że zdrowo się odżywiasz? Niekoniecznie. To też spora dawka cukru. Dlatego zwykłe muesli zamień na chociażby musli z granatem i jagodą. Jest to póki co najlepsza wersja śniadaniowa jaką znalazłam i ogólnodostępna bo kupimy je w Biedronce za ok 6 zł.

zdjęcie ze strony producenta

A czy produkty kosmetyczne można podmienić? Pewnie! Niektóre nawet trzeba jak choćby pastę :
*Zwykłą pastę zamień na taką bez fluoru. Fluor jest zły i szkodliwy i fajnie, że jesteśmy coraz bardziej świadomi. Obecnie używam pasty z firmy Apis, ale i są bezfluorowe pasty z Ziaji czy rosyjskie pasty,  które możecie bez większego trudu zamówić w internecie.

*Wiem, że każda z nas ma inny stosunek do parafiny, ale ja osobiście radzę zamienić wszystkie kremy, balsamy, peelingi na bezparafinowe - duży wybór takich produktów jest na stronie http://skarbysyberii.pl/pl/
 
 Mogłabym tak wymieniać i wymieniać :) Napisze jeszcze tylko,że warto czasem poszukać zamienników dla produktów codziennego użytku :) Bo nie jesteśmy nawet świadomi, że może być coś lepszego czy zdrowszego :)

10 000=konkurs

Dla innych mało, dla mnie bardzo dużo :D i w ramach podziękowań ogłaszam konkurs :D Nie rozdanie, bo nie ma nic kurcze w sumie za darmo :D 



Zadanie konkursowe bardzo proste :) nie trzeba się nawet wysilić, chociaż zwycięzcę wybiorę osobiście, więc postarać się warto.  A co jest do wygrania ? Taki mały zestawik :

~Arbuzowy żel Balea, którego recenzję możecie przeczytać TU
~Czekoladowe mydełko od Organique
~Bransoletka missiu zaprojektowana przez Annę Muchę
~I gąbeczka do makijażu

Regulamin :
- w konkursie mogą wziąć wyłącznie udział publiczni obserwatorzy mojego bloga, którzy odpowiedzą na pytanie :
Jakie miejsce powinnam zwiedzić bądź zobaczyć? Co mi polecasz i dlaczego ? Byłeś/aś tam? Czy może też chciałbyś/chciałabyś tam pojechać/polecieć/popłynąć?
- fundatorem nagród jestem ja czyli Pysia buu,
-wszystkie produkty są nowe i nieużywane,
- nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski,
-konkurs trwa od 27.07 br. do 28.08 północy bieżącego br. (moje imieniny :D),
-wyniki ogłoszę najpóźniej do 5 dni po zakończeniu konkursu
-  dodatkowe losy można uzyskać poprzez :
* dodanie bannera na fb bądź bloga + 1
* dodanie mojego bloga do blogrolla + 2
* wspomnienie w notce o konkursie bądź napisanie osobnej notki +3
-konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
-  pytania proszę kierować na adres pysior111@gmail.com


Także zachęcam do zabawy :D możecie mi nawet wklejać filmiki czy zdjęcia. Wiele razy o tym wspominałam, ale jeśli nie wiecie lubię piękne widoki, zamki czy klimaty średniowiecza czy fantasy, ale również i mangę. To taka mała podpowiedź :D

I mam propozycję - biorę udział w konkursie Bakomy i potrzebuję głosów. Kliknięcie zajmie tylko 5 sekund a mi może bardzo pomóc. Głosować można codziennie. Więc co powiedzie na to - jeśli uzyskam chociaż sto dodatkowych głosów w ramach podziękowań dorzucę nagrodę niespodziankę, którą ktoś wygra w drodze losowania. Może być :)?
POD TYM  adresem możecie głosować :)

Łagodzący krem pod oczy Sylveco.

Nadeszła ta chwila, gdy i ja mogę napisać parę słów o tym kremie. Stosuję go już ponad miesiąc, więc zdążyłam wyrobić sobie o nim całkiem przyzwoite zdanie :)  Ale, zacznijmy od początku. Krem znalazł się u mnie z dwóch powodów. Po pierwsze chciałam wspomóc zwierzaki ( baner akcji charytatywnej znajdziecie po lewej stronie bloga na górze), po drugie produkty Sylveco od dawna mnie kusiły.

Krem znajduje się w kartonowym pudełeczku na którym mamy wszystkie informacje - od opisu składników, sposób użycia po pełen skład. Dodatkowo kartonik był zabezpieczony, więc miałam gwarancję, że nikt nieupoważniony z kosmetyku nie korzystał  :)




 Opis producenta i sposób użycia:


 Skład:


A o to co skrywa kartonik. Krem znajduje się w niewielkiej plastikowej buteleczce z pompką. Jak dla mnie to bardzo wygodne i higieniczne rozwiązanie. Na buteleczce mamy powielenie informacji z kartonika i równie prostą szatę graficzną. Jedyny minus to bark kontroli zużycia.


Do kremu dołączona była jeszcze ulotka z dokładnym opisem większość składników. Jak dla mnie bomba :) No i czas na działanie. Będę ochać i achać :) Po pierwsze mamy ładniuśki skład. Mam delikatną skórę pod oczami, wory, śnice, cienie - sama nie wiem. Ogólnie estetycznie to to nie wygląda. Udało mi się używać kremu zgodnie z zaleceniem dwa razy dziennie przy czym na noc zakładam grubszą warstwę. I co? I kocham ten krem :) Nie sądziłam, że uda mi się kiedyś choć trochę zredukować cienie, a jednak. Ten krem poradził sobie wyśmienicie. Oczywiście dalej są, ale na tyle ich widoczność się zmniejszyła, że byłam w stanie zobaczyć różnicę :) Lekka, biała konsystencja kremu nie sprawia żadnych kłopotów. Szybko się wchłania i pozostawia skórę lekko nawilżoną. Gdy nakładam więcej zostaje lekka powłoczka, ale nie jest ani tłusta ani uciążliwa. Mimo, iż nie widzę zużycia wagowo mam wrażenie, że kremu praktycznie nie ubyło :) Jak dla mnie jest to świetny krem, który idealnie spełnia rolę kremu pod oczy. Znajdziemy go na stronie producenta, a także w mydlarniach czy sklepach zielarskich. Cena to ok  26-27 zł. Daję mu 5+  i kiedy się skończy będę mieć wielki dylemat. Kupić następne opakowanie czy przetestować coś nowego?


Ok, znowu spam, ale przygotujcie się na to przez najbliższe dwa tygodnie :D Gorąco i bardzo ładnie proszę o zagłosowanie na mnie w konkursie Bakomy. Głosować możecie pod tym linkiem :
KLIK KLIK KLIK

Głosować możecie codziennie, jeśli chcecie powiedzcie znajomym :) Będzie mi niezmiernie miło :)

Gorąca prośba!

Stało się. Będę żebrać. Już mi wstyd. I w tym wstydzie proszę Was o drobną przysługę. Dacie lajka? Znaczy głosa.Wiem, brzmi strasznie. No dobrze - żebram, ale w jakiej sprawie? Zgłosiłam się do konkursu Bakomy i Eski. Wrzuciłam filmik i ładnie proszę o zagłosowanie. Oczywiście nikogo nie zmuszam, to takie dobrowolne kliknięcie. No i cóż ujawniam się i możecie zobaczyć jak wyglądam :)



Ps. Wiem, że wygląda to strasznie, ale montażysta ze mnie żaden :D no i brak kamery zrobił swoje... dobrze, że chociaż mądre telefony są :D

Kumulacja szczęścia.

Mam napisany post dla Was, zostało tylko dodać zdjęcia, a tak na złość zdjęć nigdzie znaleźć nie mogę :D Dlatego wpadam z takim krótkim bardzo chwalipięckim postem :D


Tak, tak, tak :D! Przyszły :D W październiku zawitam do stolicy :D Będzie to mój pierwszy raz :D Mam nadzieję, że uda mi się zaoszczędzić trochę $ aby pojechać chociaż dzień wcześniej i pozwiedzać :D Nie znacie Lindsey ? No to proszę :D


Uwielbiam ją za to jak gra, jak się rusza i w ogóle nawet za to jak wygląda :D


Nie wiem jakim cudem, ale zostałam laureatką konkursu Żywca Zdrój. Konkurs był organizowany na skalę krajową, więc zgłoszeń było pewnie nawet i kilka tysięcy... I wybrali mnie i moją odpowiedź :D Wow :D Jak myślicie co wygrałam :D?

I taka wisienka na torcie - właśnie się dowiedziałam, że wygrałam rozdanie u Domowe Laboratorium Kosmetyczne :D I tak sobię myślę - czemuś Pyśka nie posłała totka?

Alterra-Sandałowy bubelek.

Akurat ta recenzja należy do M. Jemu kupiłam mydełko także zdaję się na jego opinię :) 
Mydełko znajduje się w kartonowym białym kartoniku, który nie wyróżnia się niczym szczególnym :) Tak jak w przypadku innych kosmetyków na opakowaniu możemy zapoznać się z opisem,obietnicami producenta i składem.


 Skład:

Samo mydło jest  kostką standardowej wielkości tego typu produktów o karmelowym kolorze.


Co można o nim powiedzieć? M mówi tak :
Ma intensywny, przykro zapach, pachnie sandałem :D Pieniło się dobrze. M używał go do mycia całego ciała. Myło dobrze, ale... Ale strasznie wysuszało skórę. Kiedy umył nim twarz to swędziała go, a skóra była na tyle sucha, że zaczęła się łuszczyć. Mimo iż, mydło wydaje się być delikatne to takie nie jest. Od siebie mogę jedynie dodać, że go nie polecam :) No i ,że lepiej nie dawać facetowi czegoś do testowania bo połowę informacji zapomni, a i ubranie myśli w słowa ciężko mu idzie :D

Czy warto?


Żeby się za coś zabrać potrzebujemy motywacji. Chcemy dowodów, iż to co będziemy robić przyniesie jakieś skutki, efekty. Jestem z siebie póki co dumna, ale śpieszę z wyjaśnieniem :D Nie jest to dużo, ale czasem GPS mi się wyłączał, albo nie włączał, ale ja zapomniałam w ogóle aplikacje uruchomić. Już od ponad miesiąca coś ze sobą robię. Poznaję co to znaczy być aktywnym fizycznie. Zawsze mój zapał do wszystkiego trwał góra dwa tygodnie. Teraz jest o niebo lepiej i z dnia nadzień zauważam, że ciągle mi mało :D To tego nie można doliczyć kalorii które traciłam w domu ćwicząc :) Chociaż te ćwiczenia to sporadycznie hula hop czy Mel B. Biegam 5 km. Mało, wiem. Ale wszystko powoli :) Jestem pewna, że Ty też możesz to robić jeśli jeszcze nie zaczęłaś. Pomyśl, że lato to Twój Nowy Rok. Jest ciepło, słonecznie. Idealny czas aby coś zrobić, zrobić coś ze sobą. Jeszcze do nie dawna miałam (w sumie nie do końca się tego wyzbyłam) brzydką cechę strasznej zazdrości. Ahh jakie ta dziewczyna ma piękne, zgrabne długie nogi! A ten brzuch! O ile nóg dłuższych niestety mieć nie będę to resztę mogę zmienić. Ty też możesz. Ale to proces bardzo długotrwały. Kiedyś łapałam zadyszkę nawet na schodach. Dziś tak te półtora kilometra przebiegnę powolutku bez zatrzymywania się. Mało, jednak nigdzie mi się nie śpieszy. Kondycję buduje się fazowo. Od tego tygodnia dodatkowo walczę w domu z Ewką. Wróciłam do niej i być może teraz wyrwał. Jednego dnia turbo wyzwanie drugiego total fitness. I powiem Wam, iż mimo, że pocę się jak prosię i niestety, ale muszę sobie czasem zrobić przerwę wcale nie czuję zmęczenia. Za to ta ogromna satysfakcja jest cudownym uczuciem :) I nie mów mi, że czasu brak. Godzina znajdzie się zawsze. Moją wymówką też był czas, więc teraz wstaję godzinę wcześniej (4.40) i pociskam :D Moim największym wrogiem jest jedzenie. Niestety nie jem tak jak powinnam aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Za leniwa jestem za przygotowywanie posiłków, więc jem gotowce, znaczy to co mama ugotuje. I najważniejsze. Jeśli masz coś robić to po co? Jakie są moje efekty po miesiącu? Przyznam się, że się nie mierzyłam. Zrobię to kiedy sama zauważę ubytek cm.  Jednak brzuch jest już mniejszy, nie tak wydęty. Mój M stwierdził, że mięśnie zaczynają mi "wychodzić" bo pojawił się już ich lekki zarys. Jej! Mam mięśnie :D I co najbardziej póki co mi się podoba. Cellulit. Po miesiącu jest już ledwo widoczny. A na prawdę potrafił rzucić się już w oczy. Oczywiście są minusy, bolą mnie czasem kolana, po ćwiczeniach jestem cała morka i moje włosy też, niestety nie mam czasu myć głowy codziennie a nawet czasem co dwa dni bo mając do wyboru mycie labo spacer pójdę na spacer :D Taki ze mnie brudasek :D


Choćby i dla takich widoków warto biegać :) I nie raz widziałam pana bociana, pana zająca albo sarenki :D

To co Ci polecam to :

Butki do ćwiczeń czy biegania


Pas neoprenowy
Zawsze zakładam go na bieganie. Kiedy go zdejmuje dosłownie się z niego leje :D Brzuch jest cały mokry, ale jakoś tak ładniej i lepiej wygląda :D

No i przede wszystkim musisz mieć chęci :D Taki mały motywator:






To zdjęcia z Fb Ewy Chodakowskiej.
Czy warto? Poza efektami wizualnymi, które przyjdą z czasem najwięcej zyska na tym Twój organizm. Dbaj nie tylko o swój wygląd, ale i o swoje zdrowie. Zepnij poślady i się ruszaj :D!

Eveline Slim Extreme 3D -Termoaktywne serum wyszczuplające

Nasza zmora. Cellulit. Co jakiś czas pojawiają się rady jak z nim walczyć. Proponujecie masaże, specjalistyczne zabiegi w salonach kosmetycznych, odpowiednie diety czy kosmetyki. I dziś właśnie mowa o kosmetyku przeznaczonym do zwalczania pomarańczowej skórki. Działa?


Serum znajduje się w plastikowej tubce o pojemności 250 ml. Szata graficzna nie odbiega niczym szczególnym od innych produktów tej marki. Czerwony kolor ma zapewne symbolizować efekt rozgrzania. Na opakowaniu znajdziemy obietnice producenta, skład i sposób użycia. Konsystencja nie różni się niczym od tych w balsamach do ciała.Ma białawy kolor. Nie jest ani za gęsta, ani za rzadka. Dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania. Ma specyficzny zapach, raczej chemiczny, ale szybko się ulatnia.








A jak jest z działaniem? Nie wierzę w zbawienną moc takich kosmetyków, a mimo to ciągle je kupuję. Ot takie pokręcone kobiece myślenie :D Stosowałam je jakiś czas temu. Nawet się pilnowałam i używałam tak jak zaleca producent 2 razy dziennie. I co? I nic. Owszem efekt rozgrzania był. Wolę taki niż chłodzenia. I był mocny. Ale... Ale tylko przez pewien czas... Nie wiem czy później się uodporniłam bo nie czułam już żadnego ciepła. Jakiś miesiąc temu do serum powróciłam. Od miesiąca biegam gdzieś tak 4 razy w tygodniu po 5 km. Wiem, niedużo. Ale powoli będę się rozkręcać. Czasem dochodzą do tego jakieś ćwiczenia na brzuch, uda czy pośladki.  No i progres jest :) Minimalnie, ale na tyle, że zauważyłam cellulit się zmniejszył. Niestety nie jest to raczej zasługa kosmetyku. Może w jakimś minimalnym stopniu pomógł, ale podejrzewam, że bez niego efekt byłby bardzo podobny. Wychodzi na to, że cudowne serum nie działa, a ja z uporem maniaka i tak wsmarowuję je w uda. Jedyny dobry efekt zauważalny w stosowaniu solo to dobre nawilżenie.

i jak tu być twardym?

Dopiero co pisałam Wam o mojej męskiej stronie, a już dała dać o sobie ta kobieca :) Co chwilę widzę u Was zakupy z zagranicznych sklepów internetowych. Ja wolę tradycyjnie przymierzyć bo wiem wtedy czy dobrze leży czy nie :) Miałam postanowienie. Zero nowych łaszków póki moja figura nie zmieni się choć trochę. Czy wytrwałam? No nie bardzo....




Obydwie sukienki są z kolekcji Mohito. Obie przecenione na 29,99 <3  Ta pierwsza od razu wpadła mi w oko :) na zdjęciu tego nie widać, ale jest rozkloszowana. Druga jest idealnie dopasowana. Ponieważ oprócz tego, że były przecenione załapałam się jeszcze na promocję - kupujesz dwie rzeczy to masz - 20% i tak za jedną zapłaciłam 23,92. Chyba jednak lepiej czasem wybrać się do galerii niż zamawiać w sklepie internetowym :) I ja się Was pytam - jak tu być twardym i nic nie kupować :D?

Moja męska strona.

Dzisiaj trochę prywaty :D Czas tak szybko mija, że nie mam nawet kiedy zajrzeć na Wasze blogi a co dopiero coś napisać.
Miałam być chłopcem. Udało się chyba tylko w połowie patrząc chociażby na moją klatę :D Nie twierdze, że kobietą nie jestem. Bo i lubię o siebie zadbać, kosmetyk jakiś kupić czy kieckę założyć. Jednak rzadko kiedy mam ochotę na czucie się kobietą. Jak zajdzie taka potrzeba, że muszę i koniec bo taki mam kaprys to i sukienka w ruch pójdzie, ba nawet szpilki założę. Jednakoż przez większość swojego jestectwa wolę trampki i wygodę. Nie maluję się, bo i po co? Tylko cera się niszczy i męczy, natury i tak nie oszukam, a przede wszystkim - nie potrafię. Kilka razy próbowałam po czym doszłam do wniosku - tylko prawda Cie wyzwoli, niech Cie widzą taką paskudną i nie ulepszoną. I bardzo to lubię. Z mojego nie udanego bycia mężczyzną wyszło zamiłowanie do gier czy wielka chęć uczestniczenia w Orkonie** ( zbieram siły na przezwyciężenie strachu). Nie twierdzę, że granie w gry lub zamiłowanie do fantastyki to domena męska. Śmiem tylko zauważyć, iż społeczeństwo nadaje temu taki charakter. Ale! Widzę zmiany na lepsze. Ludzie się otwierają. Tak, tak! Otwierają się im umysły i zapala się żaróweczka oświecenia :D Tyle wstępem niezrozumiałego wstępu :D Proszę bardzo - poznajcie mnie bliżej :D

 Przede wszystkim gry. Ooo tak. Może i niestety, ale lubię zamykać się w innym świecie. Świecie magii, stworów i elfów. Uwielbiam fantasy. Może brzmi to śmiesznie, ale granie uspokaja mnie a zarazem dostarcza dreszczku emocji. Uwielbiam cRPG*, ale nie gardzę innymi gatunkami.  Tytuły takie jak Assassin's Creed, Need for Speed, Neverwinter Nights, Uncharted i wiele, wiele innych nie są mi obce. Króluje seria Dragon Age. W roku roku wychodzi trzecia już część gry i nie mogę się już doczekać :)

źródło: http://www.xb1.co.uk/wp-content/uploads/2014/04/Keyart.jpg



Historie przedstawione w grach często są urozmaicane książkami. I to właśnie takie książki lubię czytać najbardziej.


 Jeśli chodzi o ubiór to jak już wiecie najbardziej cenię sobie wygodę.Kiedyś w ogóle nie pomyślałabym, że będę chadzać w spódniczkach bądź sukienkach. Sytuacja zmieniła się kiedy poznałam mojego M jednak... muszę mieć ogromną potrzebę na wyglądanie kobieco inaczej jeasny, trampki, t-shirt. I taki zestaw króluje u mnie przeważnie cały czas, chociaż dżiny lubię zamieniać na dresy :) Szpili ubrana raz na miesiąc. Taka jest moja norma. Czasem są odchyły i zdarza mi się sięgnąć po nie ze 3 razy bądź w ogóle :D

Ostatnio byliśmy na zamku Książ i powiem Wam tak- to są moje klimaty :D!
niestety moje zdjęcia są w domu, a ja jestem w pracy :D źródło:http://db.doba.pl/galeria/673/1502

No i na koniec kobieca strona :D Skusiłam się na Ewkę, ale do płyty trzeba było dobrać czekoladki :D No i drugi 7Days za 1 grosz? No przecież trzeba wziąć bo się opłaca :D


A jak jest z Wami :D?  Macie jakieś swoje dziwaczne zamiłowania :D?

Wikipedia rzecze :
*Komputerowa gra fabularna (ang. computer Role Playing Game, w skrócie cRPG) – gatunek gier komputerowych, w którym gracz kontroluje bohatera (lub drużynę) poruszającego się po fikcyjnym świecie. Często gracz tworzy własną postać określając jej cechy i wygląd zewnętrzny. W trakcie rozgrywki można pomagać postaciom niezależnym i zabijać przeciwników, dzięki czemu awansuje na kolejne poziomy i zdobywa nowe umiejętności. Komputerowa gra fabularna może rozgrywać się w różnych konwencjach np. fantasy, science fiction czy steampunk..

**Orkon – największy i najstarszy w Polsce konwent fabularnych gier terenowych fantasy (tzw. LARP-ów). Odbywa się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej od 1991. Konwent trwa zwykle około 14 dni, z czego cztery dni i trzy noce trwa Gra Główna – największy w Polsce cykliczny LARP. Liczba uczestników Orkonu sięga rokrocznie 300-350 osób. Gra Główna i niektóre inne LARP-y rozgrywane podczas Orkonu osadzone są w realiach autorskiego świata fantasy, nazywanego Światem Orkonowym.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dziękuje, że mnie odwiedzasz. Piątka za komentarz! Jeśli masz jakieś uwagi pisz :) Cały czas się uczę i rozwijam :) To właśnie Wy jesteście moją motywacją :)
PS. Komentarze z linkami blogów bądź typu obserwujemy? będę pomijać :) Jeśli nie czytasz posta a jedynie oglądasz zdjęcia to komentarz sobie daruj :)

Gadułki

Get this commentators widget

Popularne posty