O ojczyźnie słów kilka.

Wiosna, wiosna wszędzie :) taka słoneczna aura daje siłę i motywuje do działania.
Nie miałam w planach tego typu posta. Jest on przypływem myśli, które nachodzą mnie niespodziewanie a po jakimś czasie się ulatniają. Jest to proces okresowy z natężeniem można by rzec miesięcznym. Tym razem powrotem różnorakich myśli i narzekań jest powrót mojej babci z włoskiej charówy.  Nie będzie zdjęć, nie będzie obrazków, nie będzie kolorowo.Oczywiście wiele osób może  się ze mną nie zgodzić, ale w kwestii Naszego kraju mam jedną niezmienną myśl przewodnią- ciężko jest młodym, ciężko jest starszym, a poprzez przekręty i znajomości będziesz pączusiem w masełku. Rozumiem- złodziejstwo, przekręty, korupcja.. Ok. To jest wszędzie.Możesz powiedzieć : w innych krajach jest gorzej (patrz np. Ukraina). Jednak nie jesteśmy jakoś tak bardzo biednym krajem,a tym bardziej niewykształconym i mimo tego Nasza władza ma Nas nie tylko w przysłowiowej dupie, ale i stara się Nam utrudniać życie jak tylko może bogacąc się na każdym kroku bądź trwoniąc państwowe pieniądze. Tak tylko kilka  rzucę kilkoma przykładami :
 Oczywiście powszechny i wszystkim znany przypadek- biedna rodzina, nie ma pieniędzy na podstawowe artykuły spożywcze czy też przemysłowe. Co robi państwo? Dziecko zabiorą i oddadzą do rodziny zastępczej, którą trzeba wspomóc finansowo. I bam! Kasa na dziecko się znalazła! Tyle, że dla rodziny zastępczej...
Przykład mojej babci... Kobitka już jest trochę schorowana, ale mieszkanie trzeba było wyremontować i do emerytury trochę latek brakuje.. Jeździ więc do Włoch jako opiekunka osób starszych. I co? Sama już prawie ledwo chodzi, a musi dźwigać starszych i sporo ważących ludzi. Nikt nawet nie podejrzewa , że Włosi to straszne  brudasy... Na prawdę. Jeśli któryś kąpie się raz na tydzień to już jest to spory sukces.. Żałują wszystkiego i na wszystkim oszczędzają ( jakby mieli do tego powód, czyli biedę, a ich bieda wygląda tak, że mają np. po dwa domy..). Szacunku nie mają do nikogo, zwłaszcza do obcokrajowców. Ostatnio stary dziad powiedział mojej babci, że jest niczym... Ci starsi ludzie często są złośliwi (akurat tak jest wszędzie nie tylko we Włoszech), w nocy nie śpią, więc taka opiekunka również nie śpi. Babcia podczas miesiąca tam spędzonego spała aż całe 2 dni.. Reszta to drzemki.. I czy państwo dba o takie osoby? Nie... bo w sumie to po co? Taki czlowiek juz nie odłoży nic do zusu, pieniędzy do kasy państwa wielkich nie włoży...W sumie to wręcz dla państwa jest zbędnym obciążeniem... I w imię czego czlowiek musi szukac pracy za granicę i znosić traktowanie Pana wielkiego np. Włocha? Pewnie w imię pełnego brzucha i opłaconych rachunków. Lepiej niech rząd kupi nową limuzynę któremuś z polityków bądź da pieniądze na drogi z ktorych 3/4 wyparują w nieznanych nikomu okolicznościach...
Przecież mamy tak świetnie rozwiniętą służbę zdrowia! Tyle sprzetu.. Szpitale świecą pustkami bo wszyscy Polacy to chodzące okazy zdrowia, więc po co Nam lekarze..
Następny przykład - cóż nie skromnie ja sama. Jako młody człowiek który zarabia najniższą krajowa, a praca i tak znalazła w firmie mamy koleżanki (bo w malej miejscowości na prawdę o jakąkolwiek pracę ciężko) jak myślcie kiedy będę mogła odciąć się od mamusinego cycusia? Za jakieś 5 lat?  To nie jest tak, że nie chce bo i owszem chce bardzo, ale po podliczeniu kosztów taki deal mi się nie opłaca bo po opłaceniu szkoły i rachunków + czynszu ( o swoim własnym kącie nie mam co marzyć) musiałabym stać pod biedronką i prosić o chleb..Państwo wprowadza nowe programy typu Młodzi na Swoim, które nabijają kieszenie bankom i developerom. Spójrzmy prawdzie w oczy...porównajmy ceny mieszkań z rynku pierwotnego i wtórnego i koszty wykończenia tego pierwszego... Nie widzę dla siebie żadnych perspektyw i jedyne co mnie tu trzyma to studia które skończyć trzeba.. A i tak wiem, że papierek nic mi nie da. Przeglądając oferty pracy widzę : wymagane wykształcenie wyższe, pensja 1680 zł brutto. No i co mi z tego jak tyle mam bez takowego wykształcenia.
W każdym choćby najmniejszym problemie sama biurokracja i tony niezrozumiałych papierzysk.. Znieczulica i na każdym kroku urzędnicy których w Polsce powinno być moim zdaniem o połowę mniej.. A na pewno już polityków.
A policja? Również zostawia wiele do życzenia..Pracuje w firmie budowlanej, ostatnio okradziono nam budowę, po niecałych 2 tygodniach przyszło pismo z policji ze śledztwo umorzyli bo sprawcy nie znaleziono. Inna historia.. Na jakieś wsi była budowa przedszkola, przyszło paru wioskowych młotów i z nudów podpaliło plac.. Straty ok 50 tys... Wszyscy na wsi wiedzą kto to zrobił,ale nikt pary nie puści ze strachu... Paru wyrostków "ma wieś w garści". Poważnie. W XXI wieku? A gdzie ci Nasi obrony.? Popijają kawkę bądź wystawiają mandaty... A kto na to zezwala? Władza. Naszym najwiekszym problem jest to, że tak na prawdę nie mamy na kogo głosować. Wszędzie kłamstwa i obłuda. Przydałaby się Nam taka polska Merkel. Mówcie co chcecie, ale mam rodzinę w Niemczech i tam się o obywateli dba.
Ufff dałam upust swojej frustracji...Jeśli dotrwałeś do końca moich wypocin Drogi Czytelniku to gratuluje! Na koniec taka optymistyczna rada- może już lepiej dziś umówicie się na wizytę do lekarza specjalisty to za jakieś kilkanaście lat gdy faktycznie będzie Wam coś dolegać to będziecie mieć możliwość leczenia. Pewnie marudzę, ale patrząc na niektóre sytuacje wysuwa się wniosek, że to jest chory kraj z chorym system a najgorsze jest to, że wszystko dzieje się pod przyzwoleniem społeczeństwa. Przepraszam Was za moją interpunkcję i pewnie ortografię oraz liczne powtórzenia bądź zwroty " nie po polskiemu", ale myślę, że i z błędami mnie zrozumieliście i tyle mi wystarczy. Nie miałam na celu obrażenia kogokolwiek, jedynie piszę co myślę, a gdzie indziej mam to zrobić jak nie na blogu?