Już przy otwarciu mój nochalek wyczuł delikatny cytrusowy zapach, a może to siarka?(w sumie nie mam pojęcia jak pachnie siarka :-)). Wcześniej zaznaczyłam, że nie podoba mi się malutki słoiczek. Teraz jednak nie myślę o tym wcale, ponieważ kremu starczy mi jeszcze na bardzo, bardzo długo. Używam go na strefę T. Najwięcej idzie na czoło przy czym jest to maluteńka odrobinka. A działanie? Nie mogłam uwierzyć...Moje czoło? Takie "czyste"? Krem spisał się świetnie. Moja cera się nie błyszczy, a kiedy przejadę palcem po czole nic nie wyczuwam. Kremu używam codziennie rano na oczyszczoną twarz. Jak na razie skóry mi nie wysuszył aczkolwiek na wszelki wypadek na noc smaruję twarz olejkiem arganowym bądź jakimś kremem. Z czystym suminiem mogę Wam polecić ten kremik, ale tylko jeśli Wasza cera jest dość problematyczna i produkuje ogromne ilości sebum. Jak dla mnie 5/5 :)!
Krem po 2 tygodniach używania wygląda na nietknięty. |
Przy okazji.. Oczarowana kremem zakupiłam mydło z tej samej serii i... niestety użyłam go tylko raz... Umyłam nim twarz i od razu po wytarciu zauważyłam przesuszony kawałek cery. To mydełko to dopiero wysusza. Może i jeszcze z niego skorzystam, ale to będzie tak raz na miesiąc... Jeśli boicie się wysuszenia to nie polecam tego mydła ponieważ nawet takiemu tluściochowi jak mi przesuszyło skórę.
fajnie, że u Ciebie się spisał, też bym tak chciała :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten krem na moją strefę T. Może mi też pomoże? :)
OdpowiedzUsuńjeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz :D
UsuńCzytałam o nim różne opinie, ale chyba go kupię. ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś inne mydło z siarką, dobrze je wspominam ale nie przesuszało zbyt mocno
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma krem i jest z niego zadowolona, chyba zacznę jej podkradać ;)
OdpowiedzUsuń