Lekki krem z kwasami AHA i PHA od Bielendy

Szybko wpadam z notką i wypadam :) Na tym zjeździe powinno zamknąć mi się większość tematów, więc Mam nadzieję, że już od przyszłego tygodnia wrócę do normalnego blogowania i odwiedzania Was.
Z kwasami zapoznałam się jakiś czas tamu u kosmetyczki. Miałam 3 zabiegi. Kwasem 20%, 30% i 40%. Wybaczcie nazw nie pamiętam :D Nie mogę napisać, że nic nie zdziałały bo skóra nabrała zdrowszego kolorytu a i paskudztw na twarzy zniknęło wiele ( chociaż wpierw trochę ich też wyskoczyło). Zachęcona pozytywnym wpływem kwasów zdecydowałam się na krem od Bielendy, który miał służyć za dopełnienie kuracji.


Jest to krem przeznaczony do użytku profesjonalnego. Rozumiem to tak, że przeznaczony do użytku w salonie kosmetycznym. Krem kupiłam u kosmetyczki bez najmniejszego problemu. Znajduje się on w 50 ml plastikowej buteleczce  z pompką. Bardzo wygodnie i higienicznie :) Jeśli chodzi o design to całość jest utrzymana w bieli z czerwonymi i srebrnymi świecącymi naklejkami ( dość niefotogeniczne :D)
 
Zgodnie z przeznaczeniem krem idealnie dopasowany do moich potrzeb. Mimo iż, na opakowaniu jest napisane aplikuj rano i wieczorem stosowałam krew tylko na noc. Przez pewien czas według zaleceń kosmetyczki co dwa dni. Teraz już używam go codziennie jednak ze względu na pogodę i coraz mocniejsze słońce będę musiała go odstawić. Wierzcie w ogóle mi się to nie podoba.



 
Krem ma bardzo lekką konsystencję o białym kolorze. Jak dla mnie jest bezzapachowy. Nie maluję się, więc nie mam pojęcia jak się sprawdza jako baza pod makijaż. Jest bardzo wydajny. Potrzebujemy na prawdę niewielką ilość na całą twarz. Ze względu na cienką skórę pod oczami ten obszar omijam. Nie musimy się martwić o tłustą czy nie przyjemną warstwę, ponieważ szybko się wchłania i nie zostawia po sobie śladu.

Skład:

Na drugim miejscu olej arganowy, dalej kwas laktobionowy, ekstrat z ziarna kakaowca, masło shea, kwas migdałowy, pantenol i wiele wiele innych dobroci.




Patrząc na skład można mieć duże oczekiwania. Moje zostały zaspokojone. Najlepiej gdy przytoczę Wam przykład :
Wieczór- patrzę w lustro a to wielkie białe paskudztwo. Smaruję buziolę kremem, idę spać a rano wytrzeszcz oków. Po paskudztwie została czerwona mała kropeczka. 
Teraz jestem przed okresem, ten czas to dla mnie czas wysypu. Ku mojemu zdziwieniu pojawiły się może ze 2 niespodzianki, które szybko zniknęły. Jak dla mnie krem jest świetny. Moja cera dawno nie wyglądała tak dobrze. Czoło które zawsze miało wypukłości teraz jest gładziutkie, mam wrażenie, że już się też tak nie świecę w ciągu dnia. Jak już wcześniej pisałam krem jest bardzo wydajny a ma niestety tylko 6 miesięcy ważności od otwarcia. Myślę, że koło września do niego wrócę. Cena jak za taki kosmetyk nie jest wysoka i w sklepach internetowych waha się mniej więcej od 34 do 38 zł.




13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nie u wszystkich niestety sprawdza się to samo :)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa jak zadziałałby u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś chciałabym wypróbować tego typu kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Składzik wygląda dosyć kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że krem poradził sobie tak dobrze z czymś tak wkurzającym i powracającym jak wysyp i pryszcze. Ja w sumie tego problemu nie mam, ale chciałabym znaleść coś co tak pięknie pozbyło by się zaczerwienień z wyrównało koloryt. No nic trza się maskować do końca życia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam :D ja się nie maskuje i żyje :D po prostu wyglądam jak człowiek :D

      Usuń
  6. Ciekawy, warty wypróbowania

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dziękuje, że mnie odwiedzasz. Piątka za komentarz! Jeśli masz jakieś uwagi pisz :) Cały czas się uczę i rozwijam :) To właśnie Wy jesteście moją motywacją :)
PS. Komentarze z linkami blogów bądź typu obserwujemy? będę pomijać :) Jeśli nie czytasz posta a jedynie oglądasz zdjęcia to komentarz sobie daruj :)

Gadułki

Get this commentators widget

Popularne posty