Poznajcie Pata. Pat ma pewną teorię – jego życie to film, który zakończy się happy endem, czyli powrotem jego byłej żony. Pat musi tylko spełnić kilka warunków: robić codziennie setki brzuszków, czytać więcej książek, biegać ubrany w worek na śmieci, żeby zgubić ostatnie zbędne kilogramy, ćwiczyć bycie miłym i dwa razy dziennie łykać kolorowe pastylki. (Fakt, że Pat spędził kilka lat w zakładzie dla psychicznie chorych nie jest chyba wielkim zaskoczeniem). Niestety nic nie układa się tak, jak powinno. Nikt nie chce rozmawiać z nim o Nikki, jego ukochane Orły przegrywają kolejne mecze, a ojciec twierdzi, że Pat przyniósł pecha drużynie. Na domiar złego za Patem łazi piękna, choć równie stuknięta jak on Tiffany, prześladuje go Kenny G, a nowy terapeuta sugeruje zdradę jako formę terapii! Pat nie przestaje jednak myśleć pozytywnie. Czy to wystarczy, by osiągnął swój cel?
I jak po takim opisie nie sięgnąć po taką książkę? Zacznę od tego, że jest wiele różnic między historią książkową a filmową. Film skupia się na wątku miłosnym, który tak na prawdę w książce jest wątkiem drugoplanowym. Cała nasza uwaga skupia się na trzydziestoparoletnim Pacie, który jest narratorem całej opowieści. Uważa, że całe jego życie to film w którym następują mniej lub bardziej dramatyczne zwroty akcji. Wierzy, że wszystko to jest tylko częścią, która prowadzi do jego happy endu czyli powrotu Nikki. Wierzy w to tak głęboko i mocno, że aż śmieszyła mnie taka wiara. Jednak to w tej książce jest najlepsze. Z każdej strony nam powtarzają, że trzeba myśleć pozytywnie i nie można się załamywać. Nie znam nikogo kto miałby ciągle pozytywne nastawienie do życia. I tak zapoznając się z Patem, jego myślami i historią miałam ochotę stać się takim człowiekiem. Takim pozytywnym.Matthew Quick napisał to tak lekkim i prostym językiem, że czytając na raty (to w samochodzie, w pracy, w domu) myślę, iż książka pochłonęła mnie na całe 3 godziny. Były momenty w których uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale i takie w których chyba uroniłam kilka łez :) Niby w kółko to samo, a jednak coś innego :) Jest to idealna propozycja na jesienny chłodny wieczór. Kocyk, herbata bądź kakao, jakieś ciacho i Poradnik. Polecam Wam również film bo mimo, iż spotkamy tych samych bohaterów to jakby w innej historii i to jest fajne bo mamy dwie opowieści w jednej :)
Polecam jeszcze Niezbędnik obserwatorów gwiazd i Gdzie Indziej. :)
Chyba oglądałam film. Coś mi się tak kojarzy. Nie wiedziałam, że jest książka
OdpowiedzUsuńto polecam się z nią zapoznać :D
UsuńJak będę miała okazję to czemu nie :)
UsuńOglądałam film - przez większą część mnie nie wciągnął dopiero pod koniec zaczął się podobać :D
OdpowiedzUsuńja na początku w ogólnie nie wiedziałam o co chodzi w tym filmie :D
UsuńA słyszałam właśnie, że i film i książka mają bardzo wysokie oceny. Książki wolę o trochę innej tematyce, ale film z chęcią bym obejrzała :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za kolejny post z akcji :D
bierzesz kocyk włączasz Tv i oglądasz :D proszę bardzo :D
UsuńMała uwaga - justuj tekst i dziel na akapity to notki będą czytelniejsze :).
OdpowiedzUsuńdziękuję za radę, na pewno skorzystam :)
Usuńnie znam ani książki ani ekranizacji...
OdpowiedzUsuńa jakiś czas temu kiedy film wchodził do kin było o tym głośno :D
UsuńNie czytałam. Słyszałam, że powstał film, ale też go jeszcze nie oglądałam..
OdpowiedzUsuń