Więc czy coś się zmieniło? Niestety w moim wyglądzie niewiele. Nad morzem raczej w bikini paradować nie będę bo wstyd. W sierpniu u kuzynki na weselu będzie już lepiej.
Takie miałam wymiary:
talia: 67 cm
brzuch: 76 cm
biodra: 83 cm
udo lewe: 53 cm
udo prawe: 54 cm
A takie mam teraz:
talia: 63 cm
brzuch: 73 cm
biodra: 81 cm
udo lewe: 52 cm
udo prawe: 52 cm
Ważyłam coś ok 54 kg. Waga na dzień dzisiejszy pokazuje: 50,5 kg. Jeśli spadnie mi jeszcze 1,5 kg będę happy :D
Mam motywację. Na prawdę. Od 2 tygodni biegam. O dziwo- regularnie. Najlepsze są efekty - na początku mój bieg to była 1/3 trasy, reszta marsz. Teraz po niecałych 2 tygodniach biegnę praktycznie cały czas, zatrzymując się na 30 sekund aby złapać oddech. Nie czuję zmęczenia. Płuca "nie palą". Po wszystkim mam siły na więcej. Z powodu upałów biegam rano. Nie mam za dużo czasu - ok 40 min. I niestety w tym czasie przebiegam tylko ok 4 km. Pracuję w innej miejscowości. Do pracy jeżdżę z mamą. Aby mieć więcej ruchu samochód zostawiam u niej a sama truchtam sobie 2,5 km do pracy. Jeśli starczy mi czasu to również wracam tą samą drogą co daje 5 km szybszego spaceru dziennie. Po południu przy oglądaniu Grey's Anatomy w ruch idzie hula hop. W zależności od ilości oglądanych odcinków i moich chęci, kręcę albo 40 minut albo nawet 2 godziny. Staram się też codziennie spotkać się z Mel B i popracowań nad pośladkami i brzuchem. Wiem, że to ciągle za mało, ale wszystko małymi kroczkami. Mimo dwóch książek Ewki z żadnej nie skorzystałam. Ot tak jestem nieogarnięta i to się już nie zmieni :D
Nauczyłam się pić butelkę wody dziennie, 5 posiłków to już standard. Pozwalam sobie na kilka kostek czekolady czy loda, ale bez przesady. Wcześniej zabraniając sobie tego tylko potęgowałam chęć na coś słodkiego. Nauczyłam się bardziej dbać o swoje ciało. Po każdym prysznicu balsamuje je dzięki czemu moja skóra wygląda dużo lepiej. Nawet cellulit się troszkę zmniejszył. Dbam również o twarz czego wcześniej nie robiłam. Codziennie ją myję i nawilżam kremem bądź olejem.
Największa zmiana zaszła na mojej głowie. Pół roku temu miałam siano. Włosy były strasznie suche, łamały się na każdym kroku a końcówki były rozpięciorzone. Dzięki zapoznaniu się z właściwą pielęgnacją włosów siana nie ma, kudełki są mięciutkie i zdarza się kilka przypadków rozdwojonych końcówek. Nie wyobrażam sobie teraz tygodnia bez olejowania, maski czy odżywki. Jedyny problem do wyeliminowania to wypadanie.
Widzicie różnice :)?
Kolejny krok do lepszej wersji to wizyta u ortodonty. Zęby poleczone i tak, tak - będę mieć aparat. Wydatek ogromny, ale mam dość tego, że wstydzę się uśmiechnąć...
Ciągle jestem zbyt nieśmiała, ale już częściej gdzieś dzwonię czy odbieram telefon. Mniej się boję nieznajomych :D
Zmiany to powolny proces. Coś czuję, że do końca tego roku pokocham swoje ciało :) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)
Dziękuje za miłe komentarze. Oficjalnie akcję kończę, lecz nieoficjalnie walczę dalej.
PS. Chyba przede wszystkim muszę ograniczyć czytanie waszych blogów bo mój zakupoholizm się zwiększa...A weszłam tylko po odżywkę...
życzę CI powodzenia w zmianach tych zewnętrznych i wewnętrznych :)
OdpowiedzUsuńa czytanie blogów faktycznie wpływa rosnąco na zakupoholizm :D
dziękuję :) no co miesiąc dziwnym trafem konto puste :D
Usuńżyczę dużo wytrwałości ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo :) na pewno się przyda :)
UsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCo do zmian to chcę zacząć biegać ok. 2 razy w tygodniu. Oby mi się udało!
powiesz sobie, że musi się udać i się uda :D to tylko kwestia psychiki :D
UsuńNo faktycznie masz takie wymiary, że do bikini ani rusz!!!
OdpowiedzUsuńno dość wysoka nie jestem i brzuchol sterczy :D
Usuńo matko, chciałabym mieć tyle w biodrach..
OdpowiedzUsuń